Zupełnie niepotrzebnie! Oglądanie idealnych zdjęć z wyrzeźbionymi ciałami to nie jest dobry sposób na poprawę humoru i motywację. Pamiętaj! Instagram to nie rzeczywistość. Płaskie brzuchy często kończą się na zdjęciach, w rzeczywistości blogerki, a nawet trenerki fitness wyglądają tak jak my. Mają fałdki na brzuchu, luźną skórę, a mięśni nie widać bez konkretnego napięcia.
Sprawdź nas! Ćwicz w 200 klubach - Jeden karnet
Z takim przesłaniem do swoich fanów wychodzi blogerka Sara Puhto. 21-letnia weganka, wyznawczyni trendu body positivity nie karmi swoich fanów idealnymi obrazkami. A jak sama mówi – mogłaby. I prezentuje zestawiania ze swoim ciałem w roli głównej. Instagram kontra rzeczywistość. - Zawsze kładłam się w określony sposób, aby nie wyglądać na większą. Myślałam, że mój brzuch musi być płaski przez cały czas. Ale to nie jest prawdą, w rzeczywistości wszyscy mamy tłuszcz brzuszny. Nasze brzuszki marszczą się, mamy fałdki, oponki, skóra się roluje. Wszyscy mamy różne ciała – przyznaje Sara Puhto, którą na Instagramie śledzi ponad 300 fanów.
I radzi: niepewność siebie nie może nas ograniczać. Rób zdjęcia, zatrzymuj wspomnienia, ale nie przejmuj się swoim ciałem. Że np. na brzuchu masz dwie fałdki. Nie zawsze musisz idealnie wyglądać na fotografiach. - Nasze ciała wyglądają inaczej w różnych pozycjach. I każde ciało jest normalne. Nie musisz się zmieniać. Jesteś absolutnie niesamowity, taki jaki jesteś! – apeluje do swoich obserwatorów Sara i publikuje swoje zdjęcia. Sami zobaczcie. Znacie to?